środa, 8 stycznia 2014

Rozdział 1.

...Obudziłam się słysząc jakieś rozmowy dobiegające z pokoju obok.Wstałam,przetarłam oczy i się wsłuchiwałam.
-...Ale Mamo,nie możesz Jej tego zrobić...-mój brat Niall prosił o coś Mamę.
 Chłopak jest ode mnie starszy zaledwie o rok,ale często czuje się za mnie odpowiedzialny i traktuje mnie jak małą dziewczynkę.
Nialler <3
-Niall,posłuchaj-tłumaczyła Mama-dobrze wiesz,że robię to dla waszego dobra.
-Dobrze.Wytłumacz to Olive- usłyszałam kroki,pewnie Niall wyszedł z pokoju.
"O czym Oni rozmawiali.?"-zadawałam sobie pytanie w myślach.Szybko wstałam,ubrałam się i poszłam coś zjeść,bo byłam umówiona z moich chłopakiem Jake'iem.
-Cześć rodzinko-zaświergotałam w kuchni,gdzie Mama coś pichciła,a Nialler pochłaniał tosty.
-Dzień dobry.Co taka radosna jesteś.?-spytała Mama,a Niall mruknął jakieś ciche "cześć"
-Jestem umówiona z Jake'iem do kina.
-Olive..musimy porozmawiać...-zaczęła kobieta.
-Okey.O co chodzi.?-spytałam i zabrałam bratu z talerza tosta.
-Eej.!-oburzył się.-To moje.!Oddawaj.!-Zaczęłam się śmiać.
-..Córeczko,wyprowadzamy się-rzuciła moja rodzicielka,a ja zachłysnęłam się tostem.
-CO.?!-krzyknęłam.-A-Ale jak to.?I nikt nie spytał mnie o zdanie.?!
-Posłuchaj,musimy.Tam są lepsze oferty pracy i szkoły.Zaczniemy od nowa...
-A ja.?-wrzasnęłam.-Ja mam tu Jake'a i przyjaciół,jak Mery,Nicole,Nathalie i Demi.!Ja mam tu wszystko.!
-Ale Oliv...-zaczęła Mama,ale nie pozwoliłam Jej dokończyć.
-NIE.!JA SIĘ NIE WYPROWADZĘ,NIE MA TAKIEJ OPCJI.!-krzyczałam z łzami w oczach.
 Zerwałam się z kuchni,w biegu ubrałam buty i wybiegłam z domu.Nie wiem,jak długo biegłam,ale byłam już daleko od domu,mimo,że bieganie nie jest moją mocną stroną.Wcale się nie zmęczyłam.Szłam wolno drogą myśląc nad wszystkim.Tutaj miałam wszystko,tutaj jest moje życie.Mam tu chłopaka,który mnie kocha,przyjaciółki najlepsze na świecie,mam Mamę i Nialla...mam wszystko.
 Stanęłam na jakiejś wyżynie,skąd widziałam całe miasteczko i cmentarz.Nie lubiłam tego miejsca.Niedaleko i niedawno,bo 1,5 roku temu,przed miasteczkiem był wypadek samochodowy.Mój tata wracał z pracy,na dworze padało i było ślisko.Jakiś idiota jechał po pijaku i się zderzyli.Tata zginął,a sprawca próbował uciec na kolanach,bo za dużo wypił.I co z tego,że trafił na te 10 lat do więzienia,skoro odbędzie swoją karę i wyjdzie.? Nadal będzie żył,nadal będzie jeździł po pijaku,a to,że poszedł siedzieć nie zwróci życia Taty...
 Byłam złą na Mamę.Nienawidziłam jej.Miałam tu wszystko,a Ona chciała mi to odebrać...,.
 Po długim namyśle,coś mnie oświeciło.Chodziło o wspomnienia.W tym domu zostało milion wspomnień po Tacie.Egoistka ze mnie.!Jej jest ciężko,a ja wcale nie pomagam,tylko pogarszam wszystko.Od razu zrobiło mi się źle.Pobiegłam do domu najszybciej jak potrafiłam.Będąc na podwórku,zobaczyłam Ją w oknie.Siedziała przy stole i płakała.PŁAKAŁA PRZEZE MNIE.Poczułam się jak idiotka.Ale w sumie byłam idiotką.Ugh...
 Przeprosiłam rodzicielkę i powiedziałam,jaką jestem idiotką.Ale Ona,jako Matka,stwierdziła,że wcale tak nie jest.I co teraz.?Pozostaje powiedzieć ludziom,których kocham,że więcej się nie zobaczymy.Tak,bo to jest takie proste... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz